Czytio.pl: Jak zaczęła się Pana przygoda z e-czytaniem?
Pan Rafał: Moja przygoda z e-czytaniem zaczęła się dosyć nietypowo i dosyć dawno, bo w roku 2002. Od zawsze byłem miłośnikiem nowinek technologicznych i od zawsze walczyłem ze swoją organizacją czasu, więc kupiłem sobie urządzenie Palm Vx. Dzięki niemu miałem dostęp do listy zadań i kalendarza. Urządzenie pozwalało na zainstalowanie namiastki aplikacji do czytania książek. Pierwszą książką, którą przeczytałem chyba był Kod Leonarda da Vinci. Dodam, że Palm miał podświetlany ekran LCD i umożliwiał czytanie w nocy. Mimo mało wygodnego ekranu już wtedy poczułem plusy takiego rozwiązania.
Czy czytnik e-booków sprawia, że czyta Pan więcej?
Wydaje mi się, że tak. Na pewno więcej książek kupuję, ponieważ często dokonuję zakupów w sposób impulsywny, a e-booki mogę mieć w zasadzie od razu. Często podróżuję, spędzam czas w samolotach, samochodzie, dworcach, lotniskach. Zawsze mam czytnik ze sobą, przez co nie marnuję (aż tyle) czasu na media społecznościowe. Zawsze mam ze sobą prawie całą swoją bibliotekę a często wracam do książek wiele razy.
Co sprawiło, że zdecydował się Pan na zakup kolejnego czytnika?
Pierwszy czytnik kupiłem dla mojej kochanej żony. Był to Kobo Glo. Kilka razy korzystałem z czytnika żony i postanowiłem też sprawić sobie takie urządzenie i kupiłem Kobo Glo HD. Dlaczego Kobo? A to dlatego, że był w opozycji do Kindle. Podobało mi się to, że można było wgrywać w zasadzie wszystkie typy plików bez konieczności korzystania z Calibri. Kiedy zepsuł się mój Kobo Glo HD, złożyłem reklamację. Dostałem zwrot pieniędzy i kupiłem Pocketbook Touch HD 2. Mieliśmy już w rodzinie Pocketbook Touch Lux’a i odpowiadał mi bardzo system i to, że można było pliki wysyłać za pomocą Send to Pocketbook. Żona oddała swój czytnik synowi do czytania lektur, więc kupiłem jej Pocketbook Touch HD 3. Natomiast kiedy zacząłem czytać kilka książek naukowych z dużą ilością tabel i rysunków okazało się, że 6-calowy ekran jest zbyt mały, aby pewne elementy książki prawidłowo wyświetlić. Oczywiście 6-calowe urządzenia bardzo dobrze się sprawdzają do beletrystyki. Najnowszy zakup to PocketBook Inkpad X, który ma służyć do czytania dokumentów firmowych w postaci plików PDF.
Czy uważa Pan, że czytnik e-booków może sprawdzić się do celów zawodowych?
Jak najbardziej. Ja zacząłem od beletrystyki. Później były książki dotyczące rozwoju osobistego. A teraz nawet naukowe. Mam też Kodeks Pracy i interesujące mnie artykuły z mojej branży.
Może Pan dać radę osobom, które zastanawiają się nad zakupem czytnika – jak wybrać czytnik idealny?
To będzie trudna sprawa. Kilka miesięcy temu dostałem podobne pytanie, więc odpowiedź też podobnie: to zależy do czego. Do beletrystyki 6-cali z podświetleniem wystarczy. Idealnie mieści się w kieszeni, pod poduszką, w małej torebce. Jeśli pojawiają się rysunki, tabele w tekście to lepiej ciut większy – ja kupiłem PocketBook InkPad 3 Pro. Daje on moim zdaniem lepsze wrażenia dla czytelnika. Więcej widać na ekranie i bardziej przypomina nam czytanie tradycyjnych książek. Nawet książki w postaci plików PDF da się na tym urządzeniu przeczytać bez konieczności korzystania z trybu “reflow”. Natomiast do PDF w formacie A4, gdzie nie możemy zmieniać układu, moim zdaniem będzie lepszy czytnik 10-calowy. Natomiast takie 10 cali niezbyt się nadaje do noszenia w kieszeni 😉
Uważa Pan, że czytnik e-booków jest lepszy od książki tradycyjnej?
Jednoznacznie trudno jest na to odpowiedzieć. Fizyczna książka ma też swoje plusy. Nie wyobrażam sobie oglądania albumów z malarstwem w wersji elektronicznej. Książki, które czytamy dzieciom przed snem, z fajnymi ilustracjami, raczej w wersji e-booków się nie sprawdzą. Na dodatek działają bez prądu ;). Plusem czytników jest to, że mogę mieć całą bibliotekę ze sobą wszędzie. Mogę czytać niezależnie od warunków i dosłownie wszędzie.
Czy często korzysta Pan z możliwości regulacji podświetlenia? Odczuwa Pan różnicę?
Korzystam bardzo często z podświetlenia. Uważam, że to kluczowa sprawa dla czytnika. Regulacja temperatury jest wg mnie sprawą drugorzędną, ale wolę jak czytnik nie świeci błękitnym światłem. U mnie świeci ciepłą barwą.
To pytanie dość oczywiste, ale może Pan uzasadnić, dlaczego czytnik e-booków jest lepszy do czytania niż tablet?
Tak się składa, że muszę czytać dużo dokumentów w wersji elektronicznej. Nie lubię tego robić na monitorze komputera. To strasznie męczy. Mimo tego, że miałem 10-calowy tablet czytanie czegokolwiek na nim było uciążliwe. Wolałem zapisywać strony www do plików EPUB i wysyłać na czytnik. Oczywiście mogłem drukować interesujące mnie artykuły, ale jest to nieekologiczne i pewnie zaraz część tych artykułów bym pogubił… 😉
Czy uważa Pan, że czytniki e-booków w przyszłości zastąpią książki?
Myślę, że nie. Będzie trochę tak jak z cyfrową fotografią. Niby miała wyprzeć analogową, ale nie wyparła. Dzięki fotografii cyfrowej fotografia analogowa została w pewien sposób uwolniona od tej swojej praktycznej funkcji, ale nadal istnieje i ma rzesze swoich zwolenników. Nie wyobrażam sobie pewnych książek w wersji elektronicznej. Albumy ze sztuką, książki kolekcjonerskie po prostu straciłyby sens. Natomiast jest bardzo dużo publikacji, dla których forma wydania nie ma znaczenia i chyba byłoby szkoda drzew na drukowanie szybko dezaktualizujących się informacji.
Gdzie kupił Pan swoje czytniki?
Pierwszy Kobo Glo przez Allegro. Drugi Kobo Glo HD w sklepie Morele. Niestety firma Kobo nie ma w zasadzie serwisu, więc zwrócono mi pieniądze. Do następnego sklepu trafiałem przez stronę firmową PocketBooka, gdzie spotkałem się z bardzo miłą obsługą nawet dla tak marudnych klientów jak ja, dlatego każdy następny czytnik kupowałem w Czytio.pl.
W jaki sposób najczęściej pozyskuje Pan e-booki?
Mam konto w Ebookpoint. Korzystam często z promocji w tym sklepie. Pobierałem też lektury dla dzieci z serwisu Wolne Lektury. Jakoś nie mogę się przekonać do rozwiązań takich jak Legimi. Często też wymieniamy się ebookami.
Czy Pana znajomi lub/i rodzina czytają na czytnikach e-booków? Próbował ich Pan do tego przekonać?
Najpierw przekonałem żonę. Później sam siebie 🙂 Syn czyta lektury ze szkoły na czytniku i przygody Mikołajka, zwłaszcza kiedy ma bana na telefon :). Młodsza córka jeszcze woli tradycyjne książki. Przekonałem kilkoro znajomych i teraz pożyczyłem siostrze jeden z czytników. Może się przekona 🙂
Fajnie 🙂 ja mam 5 czytników a szykuje się 6ty.
No właśnie szkoda że Czytio się nie weźmie za Kobo 🙁
Poprawka 5 czytników 🙂
A ja kiedyś czytałem książkę o malarstwie na czytniku (czarno-białym) i dodatkowo miałem tablet, na którym wyszukiwałem omawiane obrazy w dobrej jakości. Mogłem powiększać, pomniejszać, przyglądać się szczegółom i nie musiałem jechać do Amsterdamu, Drezna czy Rzymu. Nie zastąpi to oczywiście wizyty w galerii, ale już książkę tradycyjną o malarstwie już tak.