Kiedy wyjeżdżasz na dłużej, zapewne odprawiasz na lotnisku swój bagaż. To zwykle wiąże się z czekaniem w długiej kolejce i przyczepieniem do niego identyfikatora. Zdarza się jednak czasem, że Twoje walizki zostają omyłkowo wysłane do innego miasta lub kraju, a Ty po przybyciu do celu zostajesz przez kilka dni pozbawiony wszelkich przedmiotów codziennego użytku i zmuszony jesteś kupić nowe rzeczy, które umożliwią Ci funkcjonowanie w nowym miejscu do czasu, aż Twój bagaż zostanie odesłany. Rimowa chce uprościć ten proces i zminimalizować ryzyko tego typu incydentów za pomocą identyfikatora wykorzystującego technologię e-ink.

Lufthansa wprowadziła nową technologię e-ink na trzech niemieckich lotniskach. Udostępnione zostały już specjalne miejsca na bagaże z identyfikatorami z e-papieru. Każdy wolny identyfikator jest „pusty”, ale z pomocą Bluetootha można łatwo zsynchronizować go z telefonem komórkowym i poprzez aplikację linii lotniczych przesyłać wszelkie informacje dotyczące lotu i danych kontaktowych. Informacje te można zabezpieczyć hasłem, aby nikt nie miał możliwości ich zmiany.

To wciąż bardzo nowatorska technologia i póki co tylko Lufthansa wdrożyła to rozwiązanie. Niemniej jednak alternatywa ominięcia kolejek i możliwość śledzenia bagażu poprzez aplikację w telefonie wydaje się być interesująca i może zrewolucjonizować branżę lotniczą. Są pogłoski, że również inne linie testują takie rozwiązanie, co daje nadzieję, że kiedyś doczekamy e-identyfikatorów również na naszych lotniskach.

A jak Wy odbieracie ten pomysł? Bylibyście skłonni zapłacić więcej i mieć możliwość identyfikacji swojego bagażu za pośrednictwem technologii e-ink?