Czytasz na czytniku Kindle? Sprawdź, co wie o Tobie Amazon

Czytniki e-booków amerykańskiej firmy Amazon cieszą popularnością od kilku lat. Jednak, jak to z wielkimi koncernami bywa, nie może obyć się bez skandali. Pierwsze pogłoski o tym, że Amazon śledzi ruchy użytkowników czytników Kindle, pojawiły się w 2012 roku. Po 8 latach w Internecie ponownie zawrzało. Czy są powody do obaw?

czy Amazon zbiera o nas dane?

Wszystko zaczęło się od tweetu amerykańskiej dziennikarki Adrianne Jeffries, która udostępniła dane, jakie zebrał na jej temat Amazon za sprawą użytkowania czytnika Kindle. Światowe media szybko podłapały wiadomość, tworząc serię niepokojących artykułów. W rzeczywistości temat przewija się od kilku lat, wystarczy wpisać frazę w Google i przejrzeć daty publikacji poszczególnych wpisów.

Jakie dane zbiera na nasz temat Kindle?

Dobra wiadomość dla użytkowników starszych modeli – Amazon gromadzi dane tylko z czytników powyżej 6 generacji.

A co w pozostałych przypadkach? Kindle wie, na której stronie skończyłeś czytać książkę! Każdy użytkownik Kindle, który korzysta z kilku urządzeń jednocześnie, na pewno nieraz docenił tę funkcję. Gromadzi także informacje o tym, jak długo zajęło nam przeczytanie danej publikacji. Podobne zresztą jak Legimi, czy inne aplikacje do czytania.

Do tych mniej oczywistych danych, które zbiera Amazon na temat użytkowników Kindle, możemy zaliczyć informacje o tym, czy korzystamy ze słownika, kiedy zmieniamy czcionkę, sprawdzamy przypisy, jak korzystamy z ustawień oraz w jaki sposób używamy Wikipedii. Amazon wie również, ile razy restartowaliśmy czytnik oraz w jaki sposób to zrobiliśmy.

Jeśli chodzi o samo czytanie, to jak wynika z analiz przeprowadzonych przez innych blogerów, dokładna “inwigilacja” dotyczy głównie książek, które trzymamy w chmurze Amazonu. Amerykański koncern ma znacznie mniej danych na temat publikacji, które zostały zgrane na czytnik za pomocą komputera.

Po co  Amazonowi Twoje dane?

Aby wiedzieć, jak użytkownicy korzystają z produktów. Dane te wykorzystują do ulepszania swojej oferty, a także do celów marketingowych.

Jak możemy ograniczyć udostępnianie naszych danych?

Dlaczego ograniczyć? Ponieważ tak naprawdę nie wiadomo, czy to jedyne dane na nasz temat, do których ma dostęp Amazon. 

Możemy zrobić to z poziomu czytnika. Wystarczy wejść w Menu – Settings – Device Options – Advanced Options – Privacy. Następnie wybieramy Disable.

Z poziomu komputera w pierwszej kolejności musi wejść na swoje konto za pośrednictwem strony https://www.amazon.com/mycd. Następnie trzeba odnaleźć zakładkę Privacy Settings – Amazon Devices Privacy

Czy powody do obaw są zasadne?

I tak i nie. Co prawda marnym pocieszeniem jest fakt, że obecnie korzystając z nowych technologii, nasza prywatność nieustannie zostaje poddawana inwigilacji, niestety takie są realia. Na tle innych informacji, jakie mają o większości z nas różnego rodzaju koncerny, nasze dane w cudzych rękach o tym, w jaki sposób czytamy, nie wydają się szczególnie niebezpieczne.

Polscy użytkownicy mogą czuć się względnie komfortowo, ponieważ Amazon zczytuje głównie dane z książek zakupionych w ich sklepie. Jeśli pozyskujemy e-booki z polskich księgarni, to istnieje niskie prawdopodobieństwo, że wyciągną na ich podstawie podobną ilość danych. Poza tym, tak jak wyżej wspomnieliśmy, jeśli ktoś ma ochotę, może pozbawić Amazon tych informacji kilkoma kliknięciami. Innym wyjściem jest korzystanie z czytników takich producentów jak PocketBook czy Onyx Boox.

 

źródła: https://goodereader.com/, https://dpoehn.de/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *