Czytanie ebooków i druk książek tradycyjnych wciąż maleje, a wszyscy zaangażowani w handel detaliczny i przemysł wydawniczy próbują dowiedzieć się – dlaczego? Czy ludzie po prostu nie czytają już dla przyjemności i zamiast tego oglądają Netflixa lub słuchają Spotify? W latach 2003-2016 czas, jaki przeciętny Amerykanin poświęcił codziennemu czytaniu, wynikającemu z własnych chęci, spadł z 0,36 godziny do 0,29 godziny.
Ostatnie badanie amerykańskiego czasu pracy przeprowadzone przez Bureau of Labor Statistics wykazało spadek liczby osób spędzających wolny czas na czytaniu – rekordowo niskie 19% Amerykanów w wieku 15 lat i starszych twierdziło, że czytało je dla przyjemności. Największe spadki występują w grupie wiekowej 35-44 lata. Równoważne jest to ze wzrostem oglądalności telewizji i Netflixa, które stanowi prawie 10-krotność czasu przeznaczanego na czytanie dla przyjemności.
Oto kilka bolesnych statystyk. 33% absolwentów szkół średnich nigdy nie czytało innej książki przez resztę życia, a 42% absolwentów szkół wyższych nigdy nie czytało innej książki po studiach. 70% dorosłych Amerykanów nie było w księgarni w ciągu ostatnich pięciu lat, a 80% amerykańskich rodzin nie kupiło ani nie przeczytało książki w zeszłym roku.
Współpracujący z Forbes Adam Rowe informuje, że według Nielsen’s PubTrack Digital, całkowita sprzedaż ebooków wyniosła 162 miliony w 2017 roku, co stanowi spadek o 10% w stosunku do 180 milionów w roku poprzednim. Jednak Rowe wyjaśnia, że nie jest to historia powrotu do druku i nie należy jej uważać za dowód osłabienia zainteresowania książkami elektronicznymi. Fakt, że tradycyjna sprzedaż ebooków spadła o 10% w ubiegłym roku, nie jest pełnym obrazem. Dodaje, że publiczność czytelnicza przeniosła się do niezależnych wydawców, głównie na Amazon. Powód, według Jonathana Stolpera, który był wiceprezesem i globalnym zarządem dyrektor Nielsen Book w 2016 roku „sprowadza się do cen”.
Niestety, w Polsce sytuacja nie wygląda znacząco lepiej. Statystyki za rok 2017 wskazują, że tylko 38% Polaków przeczytało w zeszłym roku przynajmniej jedną książkę.
Z raportu nie wynika ile z tych osób robiło to z własnej chęci. Jeśli porównamy ten wynik z latami poprzednimi nie jest on dużo niższy, jednak jeśli spojrzymy już na rok 2004, zauważymy, że różnica wynosi aż 20%.
Z pewnością jest wiele przyczyn, które mają wpływ na spadek czytelnictwa. Smartfon jest zawsze w naszej kieszeni i wiele osób używa go do e-czytania, ale łatwo jest przełamać immersję, gdy otrzymujemy powiadomienia na Facebooku lub Twitterze. Netflix nieustannie podaje nam informacje o nowym filmie lub programie telewizyjnym, który właśnie dodali, a komunikatory internetowe są wszechobecne. Natomiast znane sieci księgarskie sprzedają coraz więcej zabawek, płyt i artykułów lifestylowych, aby nadrobić straty wynikające ze zmniejszonego popytu na książki.
źródła: www.bn.org.pl www.goodreader.com