Po ebooki najchętniej sięgają Japończycy i obywatele Wielkiej Brytanii – wynika z najnowszych badań. W Polsce elektroniczne książki wciąż uchodzą za nowość, a czytniki za niszowy gadżet, jednak według danych zawartych w raporcie Virtualo (z lat 2010-2014), rynek ten rośnie w szybkim tempie, nawet do 300-400% rocznie.
Według prognoz tego badania, w roku 2015, wszystkie polskie podmioty sprzedające ebooki i audiobooki osiągną sprzedaż ok. 60mln zł. Jest to optymistyczna myśl, biorąc pod uwagę, że w 2010r. były to zaledwie 2mln zł. Polacy zaczynają doceniać zalety elektronicznych książek i chętniej sięgają po ich legalne wersje. Również wydawnictwa i autorzy nabierają zupełnie nowego, poważniejszego stosunku do tego działu sprzedaży i co raz więcej z nich traktuje ebooki jako osobną część rynku.
Mimo, iż nadal jest to jeszcze nisza, na ulicach większych miast, co raz mniej zaskakuje widok osób zalegających z czytnikiem na ławce, w kawiarni, czy tramwaju. Nie brakuje również czytających za pomocą tabletu, lub smartfona, jednak fani ebooków, co raz bardziej doceniają wygodę i możliwości, które oferują specjalnie stworzone w tym celu urządzenia.
Ankiety przeprowadzona przez Allegro, Virtualo i Burda Media ujawniła, że po czytniki chętniej sięgają mężczyźni (56%) niż kobiety (44%). Co może zaskakiwać – czytelnicy w przedziale od 36 – 45 lat stanowią grupę znacznie liczniejszą, niż 19-24. Większość osób to tzw. długodystansowcy, którzy czytają dużo, są wymagający i mają swoje określone upodobania. Mimo, że tacy czytelnicy to zjawisko bardzo pozytywne, potwierdza ono niestety fakt, że klientela literatury w Polsce ogólnie jest wciąż ograniczona, zasilana głównie przez wąskie, elitarne grono.
Według raportu GUS statystyczny Polak na książki ogólnie wydaje rocznie jedyne 19zł. Po uwzględnieniu wydatków na podręczniki kwota wzrasta do 70zł, nie jest to z reguły jednak literatura czytana nadprogramowo, dla przyjemności czy relaksu. Dla porównania francuscy dystrybutorzy samych ebooków zarabiają na jednym kliencie ok. 68,5 dolarów rocznie. Brytyjczycy wydają średnio 84,4$ na książki elektroniczne, a Japończycy aż 85,5$, trzeba jednak zauważyć, że ci ostatni najchętniej sięgają po mangę, na którą wydają 80% z tej sumy. Może więc gdybyśmy też zaczęli czytać więcej komiksów, nasz wynik byłby bardziej satysfakcjonujący?
W Polsce wciąż dużym problemem jest piractwo i łatwy dostęp do nieoficjalnie tłumaczonych wydań ebooków. Nie ma się co dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że podatek VAT od nich wynosi aż 23%, co – jak zgodnie przyznają autorzy i wydawcy książek – znacząco przeszkadza w rozwoju rynku. Po Internecie krąży ok 150 tys. nielegalnie publikowanych tytułów. Mają one często wiele mankamentów, literówek, nieścisłości, ciężko je znaleźć w odpowiednich formatach, a mimo to wielu czytelników ucieka się tu do starej zasady polskiej mentalności – lepiej się przemęczyć, niż płacić. Nawet jeśli chodzi o relaks.