Porównanie: Kindle Touch oraz Pocketbook 622 Touch.

Na polskim rynku pojawił się pierwszy e-czytnik marki Pocketbook z multidotykowym ekranem – Pocketbook 622 Touch. Prawie w tym samym czasie w firma Amazon udostępniła Europejczykom jednego z najnowszych modeli, Kindle 4 Touch (wcześniej był dostępny tylko na terenie USA).

To czego zawsze mi brakuje, to brak szczegółowej specyfikacji Kindle jak np. pojemność baterii w MAh, dokładna ilość RAMu itp. O dziwo, więcej szczegółów można dowiedzieć się na stronach pośrednich, niż na Amazon. Można to zrozumieć – przeciętnemu użytkownikowi bardziej realne wyda się przeliczenie na ilość godzin czytania, niż liczbowa pojemność baterii. Swą uwagę piszę w momencie porównywania specyfikacji obu urządzeń w tabeli poniżej:

 

Pocketbook Touch

Kindle Touch

Ekran 6 cali, E-ink Pearl z multi-touch, kontrast 10:1 6 cali, E-ink Pearl z multi-touch, ręczne ustawianie wielkości kontrastu
Rozdzielczość 600×800 pikseli 600×800 pikseli
Poziomy szarości 16 16
Formaty ebook EPUB DRM, EPUB, PDF DRM, PDF, FB2, FB2.ZIP, TXT, DJVU, HTM, HTML, DOC, DOCX, RTF, CHM, TCR Kindle (AZW), TXT, PDF, niechronione MOBI, PRC HTML, DOC, DOCX, PRC, RTF
Formaty graficzne JPEG, GIF, BMP, PNG JPEG, GIF, BMP, PNG
Formaty audio MP3 MP3, AA, AAX
Interfejs dotykowy tak tak
Procesor 800 MHz b.d
Wewnętrzna pamięć flash 2GB (1 GB dostępny dla użytkownika) 4GB (3 GB dostępne dla użytkownika)
Pamięć RAM 128 MB b.d
USB USB micro USB slot SD/MMC micro SDHC do 32 GB micro USB 2.0
System operacyjny Linux b.d
Wyjście słuchawkowe 3,5 mm 3,5 mm
Głośniki zewnętrzne nie tak, z tyłu
Wi-Fi Wi-Fi (b/g) Wi-Fi (b/g/n)
3G nie tak lub nie (zależnie od modelu). Poprzez sieć 3G można połączyć się tylko z angielską Wikipedią oraz stroną KindleStore.
Bluetooth nie nie
Przeglądarka internetowa tak tak
Akcelerometr nie wbudowany, ale nie uruchomiony przez Amazon
Tryb Landscape tak w trakcie wprowadzania
Języki menu polski, angielski, niemiecki, rosyjski, holenderski i inne angielski
Słowniki profesjonalne słowniki ABBYY LINGVO ang-pol i inne słownik angielsko-angielski The New Oxford American Dictionary
Bateria Li-Polymer 1100 MAh, do 8000 odświeżeń ekranu 2 miesiące czytania (bez włączonego WiFi)
Waga 195 gramów 215 (220) gramów
Wymiary 175 x 114,5 x 9,5 mm 172 x 120 x 10,1 mm
Współpraca z systemami Windows, Linux, Mac Windows, Linux, Mac
Funkcje dodatkowe TTS, liczne aplikacje, wielozadaniowość (multitasking), mapowanie klawiszy TTS, „przechowywanie w chmurze” czyli magazyn poprzez konto Amazon, funkcja ” Social Networks”, możliwość ustawienia hasła na czytnik
Gwarancja 24 miesiące 12 miesięcy
Zawartość zestawu czytnik, kabel USB, przewodnik w formacie PDF, karta gwarancyjna czytnik, kabel USB, szybki przewodnik, karta gwarancyjna

 

Wygląd zewnętrzny

Oba czytniki są do siebie bardzo zbliżone pod względem wymiarów, jak i wagi. Kindle jest odrobinę szerszy i cięższy, a także pół milimetra cieńszy. W tym przypadku ciężko mówić więc o odczuwalnych różnicach.
PB 622 Touch dostępny jest w dwóch kolorach, białym i biało-czarnym. Czarny jest czarny, a w przypadku tej drugiej wersji kolorystycznej mamy białą obudowę z czarną tylną klapą oraz czarnym panelem przycisków na przodzie. Takie połączenie kolorystyczne zależy już od gustu. Plusem jest wykonanie z matowego plastiku, dzięki czemu na czytniku nie zostają widoczne ślady po palcach (co niestety jest częste przy czarnym kolorze).
Kształt czytnika jest ergonomiczny, lekko pogrubiony na dole, pod przyciskami, gdzie zazwyczaj użytkownik trzyma urządzenie. Grubość pod ekranem jest cieńsza, dzięki czemu możliwe było „odchudzenie” go o kilka gramów.
Kindle jak zawsze swój stalowy kolor. Urządzenie jest jednakowej grubości, ekran umieszczony jest centralnie w obudowie, odstępny każdej krawędzi są takie same. Krawędzie w Pocketbook są sporo cieńsze, co pozwalało umieścić w nim panel przycisków.
Oba czytniki mają ładnie zaokrąglone boki, nie wyślizgują się z rąk. Dobrze się je trzyma i operuje.
Wszystkie cztery przyciski Pocketbooka umieszczone są na panelu pod ekranem. Kindle przycisków właściwie nie posiada (poza przyciskiem Home). Producent założył używanie wyłącznie ekranu dotykowego. Ma to swoje dobre i złe strony. Kindle bez przycisków to oszczędność kilku cennych gramów, a przecież funkcjonalność pozostaje ta sama. Problem może się zdarzyć w przypadku, gdyby czytnik uległ uszkodzeniu i np. nie reagował na dotyk. Rzecz jasna urządzenie przeznaczone zostaje od razu do serwisu, ale w przypadku tego typu usterki na PB 622 możliwe byłyby jakieś operacje.
Osobiście lubię przyciski. Siedząc w pociągu, na wpół drzemiąc, na wpół czytając, lubię trzymać palec na przycisku. Klik, klik, klik, następna strona! W letargu mazanie po ekranie to dodatkowa, „wybudzająca” czynność którą trzeba wykonać. Mimo wszystko o wiele bardziej wolę ekrany dotykowe niż rysiki, nie mówiąc już o konieczności operowania tylko przyciskami. Ale o samych ekranach i ich przywarach później.

Ekran

Oba czytniki wyposażone są w ekrany E-Ink Pearl, dlatego też zakładam, że ich hardware niespecjalnie się różni. Oba posiadają mocny kontrast 10:1. Pocketbook posiada ekran pojemnościowy zamiast rezystancyjnego, co znacząco wpływa na poprawę kontrastu, nawet w ostrym słońcu. Co do Kindle, to nie udało mi się znaleźć naprawdę wiarygodnych informacji na ten temat. Zakładam, że jest, choć w odróżnieniu od Pocketbooka działa na podczerwień. Ekran Pocketbooka jest znacznie płycej osadzony, gdyż nie potrzebuje dodatkowego miejsca na czujnik podczerwieni. Dlatego jest troszkę cieńszy.
Oba ekrany są lekko matowe, tak więc nie brudzą się jak np. ekrany smartfonów i tabletów. Trudno doszukać się różnic, mając na uwadze, że ekrany są produktem jednej firmy. Niemniej jednak różnicę widać w funkcjonowaniu ekranu. Otwieramy dowolną książkę. W przypadku Pocketbooka 622 Touch każde pojedyncze dotknięcie ekranu przerzuca nas na następną stronę. W Kindle obszar ekranu podzielony został na kilka stref. Jeśli dotkniemy ekranu przy prawej krawędzi, to strona idzie do przodu. Jak dotkniemy przy lewej – do tyłu. Dotykając natomiast górną część ekranu, przechodzimy do menu. W Pocketbooku aby powrócić do poprzedniej strony, należy przejechać palcem od lewej do prawej.

Tekst powiększamy również za pomocą ekranu (tzw. gest „pinch to zoom”). W obu czytnikach możemy też wywołać menu i przez nie powiększyć tekst. W EPUB w przypadku Pocketbooka czy MOBI u Kindla, nie ma z tym najmniejszego problemu. Gorzej z PDFami, ale o tym za chwilę.

Notatki, zakładki, podkreślenia

Oba czytniki mają te wszystkie możliwości, choć słowo „podkreślenie” lepiej zamienić na „zakreślenie”, gdyż taki tekst odznacza się białą czcionką na czarnym tle.
W starszych Kindlach możliwe było podkreślenie tekstu, jednak prawdopodobnie spece Amazona stwierdzili, że można pomylić notatkę z hiperłączem. W sumie na dobre wyszło. Zakreślenie tekstu jest bardziej widoczne, niż samo podkreślenie. Aby zaznaczyć tekst, dotykamy słowo, czekamy chwilkę i przesuwamy palec po zdaniu, które chcemy zaznaczyć. Z początku może to sprawić trochę problemów, gdyż trzeba dobrze wyczuć moment, a także w odpowiednim miejscu puścić, żeby zaznaczenie zakończyło się dokładnie tam, gdzie chcemy. Wówczas pojawia się małe okienko dialogowe. Możemy wybrać zakreślenie, zapisanie fragmentu do notatek bądź skopiowanie fragmentu tekstu, którym możemy podzielić się z przyjaciółmi w Internecie np. na Facebooku.
W Pocketbooku aby zrobić zakreślenie, należy przycisnąć przycisk Menu, a następnie wybrać Notatkę. Przy okazji opowiem wszystkich funkcjach notatek. Pocketbook ma więcej narzędzi notujących, niż Kindle. Posiada możliwość odręcznego rysowania, zaznaczenie markerem (zakreślenie) gumkę do ścierania, screenshot, czy możliwość zapisania wszystkich notatek w konspekcie książki.
Zakładki w obu czytnikach możemy zrobić poprzez kliknięcie w górnym prawym rogu. Czasem trzeba kliknąć kilka razy, zanim będzie jakiś odzew, gdyż mając duże palce trudno jest wcisnąć go dobrze w róg. Możemy zakładkę utworzyć także poprzez menu.
Czytanie publikacji i nieszczęsny PDF

Jak powyżej było napisane, w PDF zawsze musi być trochę problemu, aczkolwiek Pocketbook lepiej radzi sobie z tym formatem. Możemy wybrać jedną z wielu czcionek czy wielkość. W Kindle mamy tylko kilka wielkości czcionki, natomiast w Pocketbooku możemy je powiększyć nawet bardzo niewiele np. z 100% na 105%. Poza tym Pocketbook posiada tryb reflow, a bez niego czytanie niektórych PDFów to łoże madejowe. W Kindle, gdy mamy powiększony PDF, musimy powrócić do stanu pierwotnego, żeby w ogóle móc przerzucić następną stronę.
Co do szybkości, nie ma zastrzeżeń. Przewracanie stron w obu przypadkach stoi na bardzo porządnym poziomie. Dłużej trzeba odczekać przy powiększeniu, choć odnoszę wrażenie, że Pocketbook rzadziej się „dławił” przy intensywnych zmianach. Ale jak dla mnie Kindle jest za czuły. Łatwiej wariuje, gdy przypadkowo dotknę którykolwiek fragment ekranu.
Zataczając okrąg, można obecnie w obu czytnikach uruchomić tryb Landscape. Na Kindla trzeba było trochę poczekać, gdyż dopiero w ostatniej aktualizacji tryb ten jest dostępny. Niestety wbudowany w urządzenie akcelerometr nadal jest nieczynny i trzeba nam czekać na nowe wersje oprogramowania.
W obu czytnikach sprawia to trochę problemu. Pierwszym testowanym pod tym kątem był Pocketbook. Z początku wydawało się, że czytnik w ogóle na ten kołowy gest nie reaguje i że nie działa. W końcu zaskoczyło. W obu czytnikach należy dokładnie, nie byle jak, ustawić oba palce na ekranie i przekręcić o 90 lub 180 stopni. Trzeba tylko trochę wprawy.
Oba czytniki serwują nam kilka opcji sortowania. W Kindle m.in. mamy najnowsze, po autorze, tytule i kolekcji. W Pocketbooku mamy m.in. ostatnio czytane, ulubione, oraz grupowanie (wg. folderu, autora, serii, gatunku, formatu oraz daty utworzenia).

Opcje dodatkowe

Kindle Touch posiada kilka ciekawych funkcji, m.in. X-Ray. Uważam, że nie jest to nazwa idealnie trafiona, gdyż rentgen kojarzy się raczej z prześwietlaniem czegoś lub kogoś (takie funkcje posiadają niektóre kamery czy telefony). W Kindle chodzi o statystyki wybranej publikacji. Ma się to podobnie jak statystyki na YouTube (jeśli ktoś ma tam konto i jego filmiki posiadają względną popularność, to wie o czym mówię). Funkcja X Ray jest pomocna np. przy wyszukiwaniu konkretnych informacji z publikacji i kojarzenie ich z innymi, gdyż dostajemy całą bazę danych w momencie kupna i pobrania książki na czytnik. Nie musimy się więc łączyć z internetem, by coś z X Raya przeczytać. Na pewno jest to rzecz ciekawa, ale w codziennym czytaniu rzadko przydatna, gdyż działa tylko na książkach kupionych przez Amazon. W dodatku tylko tych, które mają wysokie rankingi i schodzą w dużych ilościach.
Kindle posiada też funkcję Whispersync, która synchronizuje i kataloguje ostatnio otwarte publikacje. Pocketbook również posiada te usprawnienia, jak ostatnio otwarte dokumenty (które de facto otwierają się na tej samej stronie, na których skończyliśmy czytanie). Różnica pomiędzy Kindlem jest taka, że ta funkcja ta nie ma nazwy, czyli właściwie różnica jest żadna 🙂 Sama funkcja (bez względu który czytnik) jest uproszczeniem wspaniałym, zwłaszcza jeśli zapisanych mamy bardzo dużo różnych książek i z wielu na raz musimy korzystać.
W Pocketbooku mamy multitasking, czyli wielozadaniowość. Na dole ekranu, w otwartej publikacji mamy małą strzałkę. To jakby drugie menu. Klikając na nią, pokazuje się toolbar z kalendarzem (i kalkulatorem po rozwinięciu) okienkiem menu i poziomem naładowania baterii. Kalendarz wiadomo, a okno dialogowe rozwija nam listę ostatnio czytanych publikacji, szybkie przejście do Biblioteki i Menu Głównego.

Słownik

Korzystanie zesłownika w Kindle Touch jest dość proste, w gruncie rzeczy dlatego, że mamy domyślnie wgrany jeden słownik. Możliwe jest oczywiście wgranie słownika polsko-angielskiego, nie jest to jednak program oficjalny.
W Pocketbooku 622 mamy całą listę różnych słowników w różnych kombinacjach translatorycznych. Z polskojęzycznej oferty dostępny jest ang-pol. Wersję polsko-angielską można zakupić. Można też wgrać bądź ułożyć własne słowniki. Wybór słowników jednak czasem sprawia trochę problemu, co uważam raczej za błąd w sofcie. W momencie zmiany słownika na inny, otwiera nam się okno dialogowe. Rozwinięta zostaje tylko część słowników, resztę powinno się wyświetlić, przesuwając słowniki suwakiem. Tyle że… żadnego suwaka nie ma.
Klawiatura
W obu czytnikach czasem musimy skorzystać z klawiatury ekranowej. Przydaje się ona przy notatkach, a zwłaszcza podczas korzystania z przeglądarki internetowej.
Klawiatura, którą trzeba obsługiwać rysikiem to rzecz mało wygodna i mało skuteczna. Jednak klawiatury w ekranie multidotykowym nie sprawiają, że zaczynamy ze złości zgrzytać zębami lub co gorsza, rzucać czytnikiem o ścianę 🙂 Klawiatura kindlowa, jak i pocketbookowa działają sprawnie, szybko i znacznie trudniej się pomylić. Nadal jednak wolę pisać na kompie, niż na czytnikach.
Co do różnic, to z pewnością w Kindle klawiatura jest mniej przeładowana, a klawisze są bardziej czytelne. Z drugiej strony ta w Pocketbooku przystosowana jest do pisania po polsku, mamy szybki dostęp do znaków specjalnych bez konieczności otwierania dla nich kolejnego okna dialogowego.

Przeglądarka internetowa

Obydwa czytniki posiadają przeglądarki internetowe podobnie funkcjonalne, co ich poprzednie modele. Nie ma tu wyjątkowych innowacji, choć multitouch usprawnia wpisywanie i wyszukiwanie treści w znacznym stopniu.
Wyłapywanie sieci dobywa się bez przeszkód, choć z klikaniem w linki czasem pojawiają się problemy. W Pocketboooku dało radę w razie potrzeby operować klawiszami, z Kindlem było  czasem pod górkę. Trudno uznac przeglądarki w czytnikach, jako ważny punt, gdyż jaka firma by to nie była, daleko im do laptopów.

Podsumowanie

Oba czytniki stoją na dość wyrównanym poziomie. Oba są małe, lekkie i oczywiście mają podobne parametry. Wprawdzie Pocketbook nie ma możliwości ręcznego ustawienia kontrastu, ma za to 24 miesiące gwarancji.

Problemy? Głównym problemem w Kindle stanowią formaty. Amazon zarabia głównie na swoich publikacjach w formatach AZW oraz Mobi. Można je jednak konwertować z EPUB oraz PDF. Nie zawsze jednak sprawdza się to przy polskich czcionkach.

W przypadku Pocketbooka minusem jest jego cena oraz mała popularność w Polsce. Pocketbook to wydatek rzędu 690 zł.

W przypadku Kindle 4 ceny są bardzo rozbieżne w zależności od dystrybutora – od ok. 590 – 850 zł wliczając vat oraz cło. Najtaniej Kindla kupimy na Amazonie za ok. 460 zł.

 

Pocketbook 622 Touch Kindle Touch
Plusy – obecność przycisków- dobre wsparcie PDF (tryb reflow, szeroka możliwość ustawienia wielkości czcionek)

– multitasking

– dodatkowe funkcje jak np. X Ray- podział powierzchni ekranu podczas czytania (lewo, prawo)

– obecność głośników

Minusy – problem ze zmianą słownika- brak głośników

– wyższa cena niż Kindle

– słabe wsparcie PDF- mało szczegółowy opis specyfikacji urządzenia

– brak polskich czcionek w klawiaturze ekranowej

 

3 thoughts on “Porównanie: Kindle Touch oraz Pocketbook 622 Touch.

  1. Kindle

    Bardzo ciekawe porównanie. Zastanawia mnie dlaczego Amazon nie podaje szczegółowych danych technicznych. Faktycznie, Twoje tłumaczenie o tym, że „zwykłego” użytkownika takie sprawy nie interesują jest bardzo zasadne. Mogliby jednak umieścić coś w sylu „czytaj więcej” i podać te dane. Na szczęście tak jak napisałęś, takie informacje można znaleźć w innych źrółach. Touch posiada procesor 800 MHz i 256 MB RAM, a pracuje po prostu na Kindle OS.

  2. Krakowianka

    Ja również odnoszę wrażenie, że Kindle udostępnia użytkownikom tylko te informacje, które ich zdaniem naprawdę są niezbędne. Tym sposobem zrezygnowałam z zakupu z Amazona, gdyż brakowało mi solidnego porównania technicznego z innymi czytnikami. W sumie nie żałuję, jestem zadowolona z mojego Onyx Boox i62. Czytnik kupiłam elegancko w Polskim sklepie, bez użerania się z wysyłkami i zostawianiem u Amazona swojego numeru karty. Coż, Kindle sobie tak reklamę wyrobił, że takimi bzdetami się nie przejmuje 🙂 Jeden klient mniej czy więcej to dla nich żadna różnica.

  3. Vs

    Tak sie sklada ze ja mam kindla a koleznaka Onyx’a. Wszytsko sie zgadza 🙂 ale dodatkowo przy pierwszym kontakcie ja mialem wrazenie wiekszej „miesistosci” czcionek. Na kinldy sa grubrze, tym samym wyrazniejsze i latwiejsze w czytaniu. Moze to kwestia ustawien a moze przyzwyczajenia ale subiektywne wrazenie wypada na korzysc Kindla. BTW z glosniczkow w Kindlu wlasciwie sie nie korzysta. Poza tym urzadzenia bardzo porownywalne. Z tym, ze klasyczny Kindle „tacz” wypadl z oferty Amazona, zastapil go paperwhite.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *