Słowa cienkie i grube - Tadeusz Boy-Żeleński

Słowa cienkie i grube

Tadeusz Boy-Żeleński

4,50 zł3,83 zł

Dostępne formaty plików: EPUB, MOBI

Wydawnictwo Masterlab
ISBN 978-83-7991-515-6
Data wydania 10 marca 2023
Język: Polski
Liczba stron: 351
Rozmiar pliku: 765,5 KB
Zabezpieczenie: Znak wodny
Fragment: Pobierz fragment EPUB
Język: Polski
Liczba stron: 351
Rozmiar pliku: 564,7 KB
Zabezpieczenie: Znak wodny
Fragment: Pobierz fragment MOBI
4,50 zł3,83 zł

Dostępne formaty plików: EPUB, MOBI

Opis

Kolejny zbiór mistrzowskich felietonów Boya. Często autorefleksyjne, zawsze celne. --- [Fragment] ---Po którymś moim niedzielnym felietonie pewien znajomy, spotkawszy mnie, zapytał: „Czy bardzo panu nawymyślano? — Nie bardzo, odrzekłem; ot, wszystkiego jedno pismo zaczepiło mnie i to dosyć miękko. — Cóż panu napisali? — Że powinno się mnie postawić pod pręgierzem… — To pan nazywa miękko? No, to pan jest wymagający”…(...)I zadumałem się, na czym polega istota grubych słów, ich tonizujące działanie? Jest w tym jakaś tajemnica mowy i myśli ludzkiej. Bo że ta mistyka — nie waham się jej nazwać mistyką — istnieje, nie ulega wątpliwości. Żył w XVI wieku pisarz nazwiskiem Rabelais, pisarz, którego sam wzniosły i katolicki Chateaubriand nie waha się ze czcią nazwać „ojcem literatury francuskiej”. Otóż, dzieło Rabelais'go — cud mądrości i geniuszu! — jest po prostu tak zapaskudzone grubymi i sprośnymi słowami, w takim nadmiarze i w tak monstrualnych kombinacjach, że człowiek delikatny, nie mówiąc już o kobiecie, nie może pism tego autora wziąć do ręki. Zaczęto tedy mówić tak: mamy genialnego pisarza, mamy arcydzieło rozumu i dowcipu, ale zanieczyszczone. Cóż prostszego, jak oczyścić je z tych szpetnych narośli? Zostawić to, co mądre, wyciąć to, co plugawe, i dać narodowi francuskiemu, francuskiej młodzieży, czystego Rabelais'go. I o dziwo, kiedy spróbowano dokonać tej operacji, okazało się, że w tym oczyszczonym wydaniu Rabelais przestał być mądry, przestał być zabawny, nie zostało z niego nic. Grube słowa — jak się okazało — nie były naroślą, ale były jakimś chemicznym połączeniem, mistycznym naczyniem myśli. Można Rabelais'go nie czytać, ale nie da się go oczyszczać.

Korzystamy z plików cookies w celu sprawnej realizacji usług i poprawnego działania strony.
Możesz określić sposób przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Więcej informacji znajdziesz tutaj »